Między Dniem, a Nocą.
Tereny => Za kratami => Wątek zaczęty przez: Viva w Lipiec 06, 2013, 16:46:16
-
Niewielkie jeziorko, gdzie można się ochłodzić...
-
Widząc, iż ludzie zostawili bramę otwartą weszłam krokiem powolnym, lecz dumnym, rozglądnęłam się po nowym terenie i usiadłam przy wodopoju.
-
Podeszłam do kraty i oparłam przednie łapy, spojrzałam na pewnego człowieka, lecz on szybko odwrócił wzrok. W myślach się uśmiechnęłam, bał się mnie.
-
Zauważyłam, iż słońce się chowa, wszyscy ldzie poschodzili. Zawyłam bardzo głośno i przeciągle, moje skrzydła pojawiły się znikąd, przeciągnęłam się i wyleciałam.
-
Wszedłem. Usiadłem na brzegu. Pochyliłem się i zacząłem pić.
-
Weszłam i spostrzegłam basiora. Podeszłam do niego i skinęłam mu głową. Napiłam się trochę wody.
-
Spojrzałem na waderę i odkiwnąłem głową.
-
Gdy przyszła noc, zmieniłam się w swoją magiczną postać.
-
Chcąc nie chcąc, przez nadejście nocy zmieniłem swoją postać na magiczną.
-
W dzień przybrałam swą normalną postać
-
Weszlam powoli i rozgladnelam sie. Wkolo chodzili ludzie i podsmiewali sie pod nosami... *Za chwile nie bedzie wam do smiechu* powiedzialam w myslach i warknelam ostrzegawczo na jednego by sie cofnal.
-
Spojrzałam się z nienawiścią na jednego z człeków. Warknęłam nań, gdy zaczął się zbliżać z wyciągniętą ręką. "Co ja, kotek domowy?"
-
-Kotek nie, lecz jednak dla nich jestesmy jak psy na smyczy-Mruknelam gdy uslyszalam musl nieznanej wadery, podeszlam do wody i wzielam lyk.
-
Zmieniłam się w swoją magiczną postać. Ludzie sobie poszli, co przywitałam z ulgą.
-Moje myśli to moja sprawa.-mruknęłam.
-
Nie zwracałem uwagi na wadery, położyłem się nad wodą.
-
-Ale sa na tyle glosne, ze nie da sie ich ignorowac
-
Wszedłem, położyłem się przy wodopoju. Jedną łapę zanurzyłem w wodzie i rozejrzałem się.
-
Spojrzalam na Delliore, po czym usisdlam przy wodzie
-
Spojrzałam na przybyłego basiora. Coś w nim mnie zaintrygowało.
-
Widzac jak ludzie odchodza, przeciagnelam sie i rozlozylam wczesniej niewidoczne skrzydla. Wyprostowalam je dumnie
-
Zwinąłem się i zamknąłem oczy.
-
Nie mialam zamiaru zmieniac sie w zwyklego wilka. Zastanawialam sie wlasciwie po co. wstalam i przesiadlam sie na srodek.
-
Przybrałam magiczną postać z skrzydłami. Pomachałam lekko nimi, robiąc mały wiaterek.
-
Zmieniłem postać na magiczną i skrzywiłem się.
-
Patrzylam na ludzi, jakos dziwnie nas ignorowali...
-
Ludzie zaczęli nas w końcu ignorować. *W końcu*-pomyślałam z nijaką ulgą.
-
-Dziwne-Powiedzialam do siebie
-
-Co?
-
-Taki ciekawski czlowiek zawsze... Ignoruja nas? Z nimi jest cos nie tak
-
-Z tymi ludziami zawsze było coś nie tak-mruknęłam.
-
-Zawsze tak sie nami interesowali, a teraz igorancja? No nic-Mruknelam i zmienilam sie w normalnego wilka- Viva-Dodalam po chwili
-
-Tiara.-powiedziałam krótko.
-
-Możliwe, iż jest mi miło-Powiedziałam ze zgryźliwą miną...
-
Gapiłem się na wodę.
-
-I nawzajem.
-
-Skąd pochodzisz?- Powiedziałam z udawanym zainteresowaniem, jednak gdzieś tam ździebko mnie to ciekawiło
-
-Znikąd.
-
-Dużo to wyjaśnia- Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem
-
-Nie moja wina. Mój ojciec był Alphą, ale zostałam wydalona, wraz z siostrą i matka. A potem samotnie się włóczyłam.
-
-A czemu, jeśli można wiedzieć i dlaczego tu sama.. No chyba, iż nie jesteś sama...
-
-Bo matkę kłusownicy zabili, a siostra... Siostra zaginęła.
-
-Widac wadera z ciebie rozmowna, nawet bardzo-Usmiechnelam sie lekko
-
Wstałem i przeciągnąłem się, po czym usiadłem.
-
-Tak, z pewnością.
-
-A nie wspomnialas co z ojcem...
-
-Nie wiem, co się z nim dalej działo.
-
-Aha, ok. I tak jestem w szoku, ze az tak mnie zaciekawilas
-
-A zaciekawiłam?
-
-Wyjatkowo...
-
-Jakoś nie widzę nic ciekawego w mojej historii.
-
-A czy tylko historia musi ciekawic?
-
Siedziałem cicho jak myszka, nikomu nie przeszkadzając O:-)
-
Spojrzalam na Delliore
ekhm... to moj kolorek...
-
Pożyczyć nie można? O:-)
Ale nie obiecuję, że oddam >:D
-
no dobra mozesz go brac ale zajmuje zielony
-
Wzruszyłam ramionami.
-
Wyszlam...
-
Wyszłam.